Sztukmistrz - grill master

Sezon grillowania rozpoczęliśmy na początku maja, a zaczęliśmy go od budowy grilla. Nasz poprzedni, sklepowy grill rozpadł się po kilku sezonach regularnego używania. Po nowy akurat nie mogliśmy pojechać kilkanaście kilometrów do miasta, a przecież jakoś sezon grillowanej kiełbasy trzeba było zacząć. Co zrobiliśmy? Zbudowaliśmy sobie grill, sami. Gruba siatka, cztery rurki metalowe i cegły, całość połączona klinami i grill-prowizorka w ciągu niecałej godziny był gotowy. Niestety jak na prowizorkę wyszedł zbyt "porządnie" i żal jest komukolwiek go rozbierać czy też zastąpić go sklepowym wariantem. Tak więc przetrwa on pewnie do końca sezonu, a za rok może zrobimy już sobie porządny, taki z prawdziwego zdarzenia. Na pewno nie zdecydujemy się już na kupno grilla. Przynajmniej nie takiego na węgiel drzewny. Mięsko lepiej się grilluje nad paleniskiem z drewna dębowego.
Fartuch Sztukmistrz sprawdza się prawie idealnie na grillu. Prawie, ponieważ w upalne dni, wokół paleniska dodatkowe okrycie nie pomaga. Natomiast w domu spokojnie można powiedzieć, że sprawdza się należycie.
A na stole, różne alkohole! Widać, że trafiliśmy na azjatycki tydzień w Lidlu. Skutkowało to tym, że każdy miał inne alko. Luksusowa konta Sake, Likier kontra Złoty Lew, no i jakieś piwo sik Tsingtao. Wygrała Luksusowa.

fartuch sztukmistrz
fartuch sztukmistrz
fartuch sztukmistrz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz